Obserwatorzy

czwartek, 28 czerwca 2012

Niepozorny, ale wyborny

"Nagietek niewielki jak łokietek
Z kwiatami pomarańczowymi
Od czerwca do października
Leczy więdnie usycha
Myśli o cudzej chorobie
Zapomina o sobie"
Autor: ks. Jan Twardowski

Nagietek lekarski (Calendula officinalis) - za ludowym przysłowiem można powiedzieć - niepozorny, ale wyborny.

Ten jednoroczny kwiatek o zróżnicowanej budowie koszyczków kwiatowych - pojedynczych, półpełnych, pełnych i płatkach od barwy jasnożółtej do ciemnopomarańczowej, jest cenną roślinką leczniczą i ozdobną.


Według przekazów ludowych, nagietek służył także jako barometr. Jeżeli o godzinie 7 rano kwiatostany nie były jeszcze rozwinięte oznaczało to, że w tym dniu należało spodziewać się deszczu...


inne podawały, że jeśli przed godziną 9 rano płatki ułożone były równolegle do ziemi, dzień będzie bez deszczu...


Nie sprawdzałam tego, dla mnie ważne, że w czasie kiedy jedne kwiaty już przekwitają, a inne dopiero namyślają się kwitnąć, nagietki wprowadzają do ogrodu troszkę radosnego koloru.

14 komentarzy:

  1. Piękne ;-). Miłego popołudnia,Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne, bardzo je lubię, co mu zrobiłaś, że już kwitnie :) Moje jeszcze nawet pączków nie mają.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja swoje wysiałam wczesną wiosną w domu, później pikowałam, a później wysadziłam do ogrodu już spore roślinki. Gdybym posiała wprost do gruntu, to pewnie też by jeszcze nie kwitły:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Bardzo lubię zapach nagietków. Niedano odkryłam, pomarańczowe świetnie się komonują z pewnym odcieniem czerwonego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor rzeczywiście ciekawy, nawet ten sam kwiat w zależności od kąta padania słońca ma inny odcień, no i nie są kłopotliwe w uprawie:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Miałm dziś pozrywać wszystkie rozkwitnięte do ususzenia ale mi szkoda było. Poczekam aż będzie ich więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie zrywam bo mam ich niewiele, tylko tak żeby było troszkę koloru:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Bardzo też je lubię i mam, mimo iż nie siałam parę lat. Robią to same, bo nie zrywał przekwitniętych kwiatów. Wierszyk wspaniały :-). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuje i ja pozostawić, może też same się nasieją - będzie mniej pracy:))
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Witam serdecznie !
    Sprawiłaś mi ogromną radość swoimi odwiedzinami.
    Zachwyciłam się Twoim blogiem...
    A co do nagietka, taki prosty bywał w każdym wiejskim ogródku...
    Jest przepiękny. Jego zapach mnie urzeka, chociaż są tacy co go nie znoszą..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak z aksamitkami - jedni je uwielbiają a inni nie znoszą:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. wszystko zostało powiedziane, ale dołączam się z moim zachwytem nad aksamitkami:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aksamitek w tym roku u mnie dostatek:))
      Pozdrawiam

      Usuń