"Jeszcze za wcześnie, jeszcze nie teraz..."
To tylko słowa piosenki, ale w sam raz pasujące do tego co serwuje nam pogoda...
Kilka ciepłych dni sprawiło, że malutkie krokusy ciekawie wystawiły do słońca płatki, ale tak jak w przysłowiu - jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak i te kwiatuszki nie czynią wiosny.
Na prawdziwą trzeba jeszcze troszkę poczekać, jednak taki widok napawa nadzieją na szybkie przedwiośnie...
Postępuj tak jak kwiatuszek: dąż do słońca, do światła, nie zważaj na burzę i niepogodę. Czy będzie to przyjazny grunt, czy skalna szczelina, z potężną siłą chwyć się korzeniami podłoża, zazieleń się i zakwitnij - Emanuel Geibel
Obserwatorzy
sobota, 23 lutego 2019
wtorek, 12 lutego 2019
Retrospekcja
"Wspomnienia są jak perły - mają w sobie coś z klejnotów i coś z łez."
Autor nieznany
Taki był dla mnie ubiegły rok. Wspomnienia... te miłe jak klejnoty, i te smutne wywołujące łzy...
Pożegnałam moją Mamę... miłe wspomnienia związane z Jej osobą, ale i smutek, że już Jej nie ma...
Zoperowano mi kręgosłup... najpierw łzy wywołane bólem, a później radość, że już nie boli...
Wiernej towarzyszki moich prac ogrodowych też już nie ma... odeszła po 10 latach bycia z nami nasza biszkoptowa goldenka...
Ogród... to bardzo przyjemne miejsce zarówno pracy jak i odpoczynku, ale ubiegłoroczna susza i brak możliwości pracy po operacji zrobiły swoje... krzewom nie pomogło podlewanie i sporo uschło, a drzewa bardzo szybko straciły liście i jesień nie była już kolorowa...
Teraz przede mną nowy czas do zagospodarowania...
Na razie wróciłam do pracy... tej zawodowej, jednak mam nadzieję, że z wiosną wrócę do ogrodu. Na pewno trzeba będzie co nieco zmienić, ale to raczej dobrze, bo znowu będzie o czym pisać... i tak kolejny roczek blogowania (choć niewielkiego) został za mną, a kolejny mam nadzieję przede mną...
Autor nieznany
Taki był dla mnie ubiegły rok. Wspomnienia... te miłe jak klejnoty, i te smutne wywołujące łzy...
Pożegnałam moją Mamę... miłe wspomnienia związane z Jej osobą, ale i smutek, że już Jej nie ma...
Zoperowano mi kręgosłup... najpierw łzy wywołane bólem, a później radość, że już nie boli...
Wiernej towarzyszki moich prac ogrodowych też już nie ma... odeszła po 10 latach bycia z nami nasza biszkoptowa goldenka...
Ogród... to bardzo przyjemne miejsce zarówno pracy jak i odpoczynku, ale ubiegłoroczna susza i brak możliwości pracy po operacji zrobiły swoje... krzewom nie pomogło podlewanie i sporo uschło, a drzewa bardzo szybko straciły liście i jesień nie była już kolorowa...
Teraz przede mną nowy czas do zagospodarowania...
Na razie wróciłam do pracy... tej zawodowej, jednak mam nadzieję, że z wiosną wrócę do ogrodu. Na pewno trzeba będzie co nieco zmienić, ale to raczej dobrze, bo znowu będzie o czym pisać... i tak kolejny roczek blogowania (choć niewielkiego) został za mną, a kolejny mam nadzieję przede mną...
Subskrybuj:
Posty (Atom)