„…Czwarty miesiąc, czyli kwiecień
Wczesnej wiosny ma urodę…”
Autor: Helena Bechlerowa
Ten post jest dokończeniem poprzedniego. W zamyśle miałam napisanie posta z całego weekendu, ale...
Podział pracy jest taki, że ja robię zdjęcia i wybieram, które chcę pokazać, a mąż układa je na stronie. W sobotni wieczór poprosiłam, żeby ułożył zdjęcia jednak nie publikował jeszcze posta, bo dojdą zdjęcia z niedzieli. No i co? W niedzielę otwieram stronę, a post jest. Niestety, wygląda na to, że mężczyźni potrafią skupić się tylko na jednym - usłyszał żeby ułożyć, ale nie usłyszał żeby nie publikować.
No to teraz dokończę.
Bardzo lubię kwiecień, a to dlatego, że w marcu wszystko dopiero rozpoczyna życie, a w maju jest już w pełnym rozkwicie - rymnęło mi się niechcący :-), natomiast kwiecień ma to do siebie, że wystarczy odrobina deszczu i troszeczkę słońca, a wszystko zmienia się dosłownie z dnia na dzień.
Dzisiaj porozglądałam się w ogrodzie po drzewach i oto co zobaczyłam:
młode listki i kwiaty grujecznika japońskiego - kwiaty to te pręciki w kępkach obok liści. Wiosną liście mają kolor taki jak na zdjęciach, dopiero latem stają się niebieskawozielone
kwiatostany męskie - kotki i prążkowane listki grabu pospolitego odm. Fastigiata
a oto pierwsze - na razie pojedyncze kwiaty wiśni piłkowanej odm. Amanogawa, kiedy rozkwitnie całkowicie, drzewo staje się jednym wielkim kwiatem
i pączki kwiatowe na ..., niestety nie pamiętam nazwy tego krzewu. Może jak zakwitnie, a będzie to pierwszy raz, łatwiej będzie można go rozpoznać
A na koniec, nie mogłam się oprzeć bratkom rosnącym w donicy