Obserwatorzy

poniedziałek, 29 lipca 2013

Upał...

"Żar z nieba bije
w bezwietrznej ciszy.
Szukam ochłody. 
Pies ledwo dyszy.
Trawnik przed domem
z tego gorąca,
zamienił zieleń
na kolor słońca.
Tak jak w tropikach,
słońce dokoła.
Nie znajdę cienia.
Czy przeżyć zdołam?"
Autor: Maria Borcz

Mam nadzieję, że tak, bo "pogodynki" wszelkiej maści zapowiadają ochłodzenie... 27 stopni na plusie - to dopiero ochłodzenie hihihi...

Ale upał rzeczywiście daje się we znaki i ludziom i roślinom... w pracy gorąco, że pot cieknie - nie powiem po czym, bo to słówko niecenzuralne, a podlewanie ogrodu na niewiele się zdaje, bo ziemia wysuszona strasznie.
I chyba tylko kwiatom w białym kolorze słońce nie przeszkadza, bo kwitną nic sobie z gorąca nie robiąc...

Dalia wyglądająca jakby sama miała w sobie słoneczko,



nieprzeciętnie pachnąca lilia,



jednoroczna ślazówka ogrodowa,



kwitnąca z góry na dół liatra kłosowa,


pękające "baloniki" rozwaru wielkokwiatowego...



Jest jeszcze roślinka, której kwiaty można podziwiać tylko w dni słoneczne, bo tylko wtedy się otwierają, ale ona pochodzi z afryki południowej, nazywa się Delosperma Coopera, i nie kwitnie na biało...




Oby tylko zapowiadane ochłodzenie przyszło, bo w przeciwnym razie nie będzie czego pokazywać, a szkoda by było... 

wtorek, 23 lipca 2013

Motyle

Jednemu panu ze skwerku
motyl siadł na gazecie.
A pan powiedział ponuro:
- I po co to komu na świecie?
Ani to z pierza, ani z mięsa,
z kwiatka na kwiatek się wałęsa,
na kotlet to się nie nadaje,
nie znosi tak jak kura jajek,
choćbyś i w ulu go zamykał,
nie da ci miodu do piernika,
nie daje mleka tak jak krowy
i jakiś taki - za kolorowy...
A dwaj poeci, patrząc,
jak motyl skrzydła rozchyla,
bardzo cichutkim szeptem
szepnęli do motyla:
- Gdyby nie było motyli,
my byśmy je wymyślili.
I chronili przed tym panem,
chronili!
Autor: Wanda Chotomska

Przylatuje taki na jeżówkę...
 

udaje, że jest jeden...


a okazuje się, że to dwa...


i zastanawiają się, jak tu zacząć "zwiedzać" kwiatek...


może "gęsiego"...


albo każdy w swoja stronę...


ale dość już udawania nocnych motyli w biały dzień, pora przedstawić się...


jeżeli nawet skrzydełka troszkę sfatygowane...


I jeszcze jeden wybrał kwiat jeżówki, pokazując skrzydełka z każdej strony...



po czym odleciał...


 na liść grujecznika japońskiego...


Promienie słońca zupełnie zmieniły kolor jego skrzydełek, okazało się też, że ma podkręconą bródkę...


i jak tu nie kochać motyli... 




czwartek, 18 lipca 2013

Groszek

"Pieszczony przez ciepłe słońce,
rósł sobie groszek pachnący,
piął się tak kratka, po kratce,
wciąż wyżej, wyżej, po siatce.



Był taki delikatny, młody,
pełen wdzięku i urody,
ta jego zieleń groszkowa,
taka inna, wyjątkowa.



Zazdrościł pachnącym kwiatom,
że swym pięknem, motyle wabią,
a on jest zielony tylko,
nie podoba się motylkom.


Obudził się groszek rankiem
i miał miłą niespodziankę,
bo z jego smukłej łodyżki,

wyrosły pączki, nie listki.



Pączki wciąż były zielone
jakim rozkwitną kolorem,
będą niebieskie, czy białe?
Rozkwitły - czerwone całe.



Kwiatki choć takie malutkie,
pachną tak rozkosznie, cudnie,
szczęśliwy groszek pachnący,
z dumy, aż podkręcił wąsy.
Z gracją łodyżką poruszył,

liście otrząsnął, napuszył,
teraz on kusił zapachami,
był tym kimś, między kwiatami."
Autor: kilcik

Chociaż jest ich niewiele, moje groszki rozkwitły i wniosły troszkę koloru do ogrodu...










i tylko szkoda, że nie da się tą drogą przekazać również zapachu...



poniedziałek, 15 lipca 2013

Pogoda...

Autor: Kin Hubbard

Jak inaczej mam zacząć skoro nie było mnie cały miesiąc, a wszystkiemu winna właśnie pogoda...

Z ogromną przyjemnością i nieukrywaną odrobiną zazdrości patrzę na Wasze kolorowe ogrody, bo moje rośliny całą parą poszły w... liście. 

Trudno wprost uwierzyć, że już połowa lipca, a u mnie jak na przedwiośniu - tylko liście. Ale przy takiej pogodzie to nie dziwi... albo zimno i deszcz, albo skwar i susza, a jakby tego było mało jeszcze grad, który jak żyletką pociął liście hostom, i chyba tylko na osłodę pojawiła się kolorowa tęcza...


Niektóre rośliny w ogóle nie zakwitły, a te którym to się udało przekwitły - nie wiem kiedy. Czekam cierpliwie, aż pączki na liliach, liliowcach i hortensjach zamienią się w kwiaty i może bylinowe kwiatki też zechcą się pokazać...

Przepraszam, że nie odpowiedziałam na komentarze pod ostatnim postem - obiecuję, że to tylko ten jeden raz. Do Was też zaglądałam, ale z braku czasu nie zostawiałam komentarzy. 

Końcówka czerwca wprowadziła troszkę zamieszania. Dziecię kończyło naukę w podstawówce, kolejny rok w szkole muzycznej i jeszcze wybierało gimnazjum. Skończyło się na czerwonych paskach (i to na świadectwach, a nie na czterech literach), no i do najlepszego gimnazjum też Ją przyjęli. Oby tylko pogoda zechciała być bardziej łaskawsza - dla Niej na zasłużonych wakacjach, a dla mnie,  bym mogła cieszyć się ogrodem, a nie tylko wyrywaniem chwastów - bo im żadna pogoda niestraszna...

Bardzo dziękuję, że mimo wszystko do mnie zaglądacie :)))