Hej winobranie
Historia wieków ulicą dziś mknie,
hej winobranie
dziś nie zabraknie i ciebie i mnie,
grajcie fanfary,
niech staropolski usłyszę wasz ton,
kielich wina i miodu,
potem do korowodu
pójdziemy razem ty i ja!
muzyka: Edward Piórek
słowa: Tadeusz Cegielski
Historia wieków ulicą dziś mknie,
hej winobranie
dziś nie zabraknie i ciebie i mnie,
grajcie fanfary,
niech staropolski usłyszę wasz ton,
kielich wina i miodu,
potem do korowodu
pójdziemy razem ty i ja!
muzyka: Edward Piórek
słowa: Tadeusz Cegielski
To refren wylansowanego przez Janusza Gniatkowskiego "Walca winobraniowego", który stał się nieoficjalnym hymnem Zielonej Góry.
Ponieważ miasto położone jest na nasłonecznionych wzgórzach, to tu były wysunięte najbardziej na północ w Europie plantacje winorośli, z których produkowano miejscowe wino. Jego smak pozostawiał czasem wiele do życzenia, skoro powstawały o tym legendy. Według jednej z nich Zielona Góra nie potrzebowała kata, bowiem skazanemu na śmierć wystarczyło wlać dzban wina i przywiązać go na noc do ławy, a rano wyrok już był wykonany, bowiem kwaśne wino przeżerało mu wnętrzności.
Pamiętam jeszcze podmiejskie winnice okalające miasto, później były tam plantacje truskawek, a teraz jest osiedle mieszkaniowe m.in. z naszym domem. Przez długie lata tylko symbolicznie przy zielonogórskiej Palmiarni na Winnym Wzgórzu można było zobaczyć niewielką plantację tych roślin. Dzisiaj powracając do winiarskich tradycji tego miejsca, powstają w okolicy nowe plantacje winorośli, a ich właściciele rozpoczynają produkcję własnych win.
Ja co prawda winnicy nie zamierzam zakładać, ale jak przystało na mieszkankę tego regionu, posadzę w ogrodzie dwa krzaczki (właśnie je zakupiłam) i mam nadzieję, że doczekam się owoców. Jeżeli okażą się niezbyt "zjadliwe" to może da się je przerobić na mały gąsiorek winka - oby tylko nie takiego jak z powyższej legendy.
Dobre wino powstaje z dobrych, słodkich winogron, więc może od razu posadź więcej krzaczków ;)
OdpowiedzUsuńKorci mnie żeby dokupić jeszcze sadzonki ciemnych, może w sobotę przejdę się na deptak i tam u plantatorów dokupię:)
UsuńPozdrawiam
swoje wino jest super- a jak potrzymasz w cieple to zrobi się najprawdziwszy szampan- wiem co mówię tak stało się z 5 ostatnimi butelkami :)
OdpowiedzUsuńWina jeszcze nie robiłam, po raz pierwszy w tym roku robię nalewkę z orzechów, która ma smakować jak porto - zobaczę co z tego wyniknie:))
UsuńPozdrawiam
Oj, straszna śmierć chociaż może ze znieczuleniem.Mam nadzieję ,że winobranie u Ciebie już w następnym sezonie.
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć ile w tych legendach było prawdy - może rozpowszechniano je z zazdrości, bo winko nie było takie złe:))) Mam nadzieję, że moim sadzonkom zima nie będzie straszna i coś z nich będzie:)
UsuńPozdrawiam
Jakie cudne krzaczory,będą z nich dorodne gronka i bardzo smaczne winko.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyglądają dorodnie i może będzie im dobrze w moim ogródku:))
UsuńPozdrawiam
Ja się nie mogłam doczekać winogron przez kilka ostatnich lat... a to zawiązki zmarzły, a to szara pleśń je dopadła... no więc wyrzuciłam je.
OdpowiedzUsuńAle Tobie ze względu na region może się udać :)
To kapryśne roślinki, ale są już odmiany odporne na choroby, te które kupiłam takie mają być, ale jak to mówią "okaże się w praniu":)))
UsuńPozdrawiam
Ciekawa jestem po jakim czasie to wino będziesz nastawiać :)
OdpowiedzUsuńNapisz post o tej nalewce orzechowej, chętnie poczytam.
Pozdrawiam serdecznie.
Te sadzonki mają zacząć owocować po 2 latach, to jeszcze troszkę czasu mam, a o nalewce napiszę jak się okaże że przepis sprawdzony, bo nie chciałabym nikogo "wpędzić w maliny":)
UsuńPozdrawiam
Czytam o winie u Ciebie, a słucham miłego bulgotu u siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam nadzieję, że bulgot będzie smaczny:))
UsuńPozdrawiam