W lipcu 2008 roku do naszego domu (i ogrodu) zawitał nowy członek rodziny. Piękna mała, złota goldenka (Golden retriever) o imieniu Boni, która wprowadziła sporo
zamieszania.
Z załączonego zdjęcia nie widać złotej sierści, ale dowiedziałam się, że umaszczenie dorosłego psiaka będzie takie, jak kolor sierści na uszkach szczeniaka.
Prawda, że reszta jest taka sama jak uszka.
Nasz piękny szczeniaczek też miał zadatki na ogrodnika. Uwielbiała kopać doły i dołki, ale zawsze tam gdzie nie powinna. Nie kopała na spacerach, ale ogródek nadawał się do tego idealnie. Ponieważ członkom rodziny wiele się wybacza, jej też odpuściłam. Przecież i tak ciągle coś w ogrodzie zmieniałam, przesadzałam. Pomyślałam, że jeżeli nawet psiak trochę poniszczy, to przecież kiedyś z tego wyrośnie. I rzeczywiście, dzisiaj ta prawie czteroletnia „panienka” potrafi chodzić tylko po ścieżkach, albo wylegiwać się na tarasie. Kiedy ja pielę, sadzę lub przesadzam, ona leży na ścieżce obok. I kiedy ja w miarę postępu prac przesuwam się na rabatkach, ona przesuwa się na ścieżce. To mój najwierniejszy towarzysz prac w ogródku.
Znam to, bo mój piesek zachowuje się podobnie. Nigdy mi jednak nie kopał dziur w ziemi. Za to biega i łamie kwiatki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa tez mam goldena retrievera, nazywa sie Chuligan, ale jest aniolem, spokojnym i bardzo poslusznym, nigdy nie kopal dolow, ale wszystkie suczki, ktore posiadalam kopaly, wiec wydaje mi sie ze to kopanie suczkowe jest!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnoscia ogladnelam Twoj blog i zaraz zapisuje sie jako jego obserwatorka, dzieki ze zajrzalas do mego. Pozdrawiam bardzo serdecznie
Dziękuję za miłe słowa i zapraszam.
Usuń