Obserwatorzy

niedziela, 29 września 2013

Kwiat jak świeca

"Cztery świece płonęły powoli. Było tak cicho, że prawie usłyszałbyś ich rozmowę. 

Pierwsza rzekła:
- Ja jestem pokój! Jednak nikt nie troszczy się o to, abym płonęła. Dlatego odchodzę. Płomień stawał się coraz mniejszy, aż w końcu zupełnie zgasł...

Druga rzekła:
- Ja jestem wiara! Najmniej z nas wszystkich czuję się potrzebna, dlatego nie widzę sensu dłużej płonąć. Gdy skończyła mówić, lekki podmuch wiatru zgasił płomień...

Trzecia ze świec zwróciła się ku nim i ze smutkiem rzekła:
- Ja jestem miłość! Nie mam siły dłużej świecić. Ludzie odsunęli mnie na bok, nie rozumiejąc mojego znaczenia. Zapominają kochać nawet tych, którzy są im
najbliżsi. I nie czekając ani chwili zgasła...

Nagle dziecko otworzyło drzwi i zobaczyło, że trzy świece przestały płonąć.
- Dlaczego zgasłyście? Świece powinny płonąć aż do końca. To powiedziawszy dziecko rozpłakało się. 

Wtedy odezwała się czwarta świeca:
- Nie smuć się. Dopóki ja płonę, od mojego płomienia możemy zapalić pozostałe świece. Ja jestem nadzieja!

Z błyszczącymi od łez oczyma, dziecko wzięło w dłoń świecę nadziei i od jej płomienia zapaliło pozostałe świece.


Płomień nadziei nie powinien nigdy zgasnąć w Twoim życiu... Każdy z nas powinien podtrzymywać płomienie Pokoju, Wiary, Miłości i Nadziei!"
 PRZYSZLY_RENTIER 

Mija ostatnia niedziela września... piękna... słoneczna, ciepła jak na tę porę roku, z lekkim wiaterkiem, przy podmuchach którego szeleszczą liście, spadają orzechy z sąsiedniego drzewa, a powyższy tekst to jak słowo na niedzielę... ale ważny na każdy dzień tygodnia...

Nadzieja... to słowo towarzyszy wszystkim ogrodnikom - tym przez duże "O" i tym z "o" całkiem malutkim, bo kiedy tworzymy nasze ogrody i ogródki, sadzimy drzewa, krzewy, siejemy kwiaty, warzywa, to mamy nadzieję, że wszystko się przyjmie, zakwitnie, zaowocuje, sprawi radość kolorem i zapachem..., a kiedy przychodzi zima - ta mroźna, albo zbyt ciepła, to też nadzieja nas nie opuszcza, że wiosna będzie jednak taka jak powinna...

Moja wrześniowa nadzieja ma na imię Cimicifuga simplex – pluskwica prosta odm. 'Brunette', zwana świecznicą, bo jej kwiaty wyglądają jak świece na świeczniku.  To najniższa z odmian pluskwic o ciemnych liściach i kwitnie najpóźniej - koniec września/październik. Ale koniec września zbliżał się, a kwiatów nie było... wystarczyło kilka słonecznych dni i jest... wyczekana, piękna, dostojna, pachnąca... 








bo rzeczą najważniejszą jest - nie tracić nadziei... 


37 komentarzy:

  1. A ja czekam i czekam na moje, a one ciagle w glebokich pakach. Widocznie jeszcze nie jesien, bo dla mnie sa symbolem jesieni w moim ogrodzie.
    Dzieki za piekne zdjecia i pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nabierają sił żeby rozkwitnąć, a jak mówisz, że u Ciebie są symbolem jesieni, to na razie ciesz się jeszcze latem :))
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Cudny cytat....Kwiat przepiękny....Masz rękę do zdjęć... W życiu nadzieja i marzenia to co jest najważniejsze....Buziaki pa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba w życiu coś mieć, inaczej straci wartość... a co do zdjęć to w okularach nie umiem robić, a bez nich dopiero kiedy "zrzucę" je na komputer widzę, co zrobiłam - czasem się udaje :))
      Pozdrowionka

      Usuń
  3. Cytat piękny, Bez nadziei i marzeń świat byłby nic nie wart. Zdjęcia robisz rewelacyjne. Pozdrawiam i przesyłam buziaki Zosia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały post i do tego ten tekst. Tak wiele mówiący. Godny zastanowienia...
    Jestem tym kwiatem zachwycona. Zdjęcia doskonałe, ukazują piękno świecznicy...Widziałam ją na jednym z blogów.
    Czy możesz zdradzić gdzie ją kupiłaś. Pytałam znajomej blogowiczki, niestety nie chciała zdradzić tajemnicy...
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem refleksja jest potrzebna :)
      Dziwię się takiej zaborczości, by ktoś nie miał tego co my, a powinno nam zależeć, aby pięknem otaczali się wszyscy. Ja kupiłam swoją na Allegro, jak większość moich roślin. Myślę, że teraz też coś znajdziesz, bo pora do posadzenia odpowiednia.
      Pozdrawiam serdcznie

      Usuń
    2. W sklepie internetowym http://www.florini.pl można ją kupić.

      Usuń
  5. Ach jak pięknie nawiązałaś nazwę kwiatu z płonącymi świecami:)
    Ja używam jej kwiatów do wianków, chociaż w tym roku szkoda mi było zrywać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się skojarzyło, a refleksja chyba na czasie :)
      Ja nie zrywam kwiatów, bo to jeszcze młoda roślina i nie ma ich zbyt wiele, a poza tym "świeci" z daleka i wspaniale ją taką oglądać :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. I aby sprawiedliwosci stalo sie zadosc;-) to trzeba poinformowac ze ta roslinka ma wiecej zalet np piekny delikatny zapach i dla nas kobiet wielkie zaslugi w leczeniu PMS-u. Wyciag z niej jest glownym skladnikow leku na ta "babska dolegliwosc".
    Usciski

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze Cię podziwiałam za wiersze, które umieszczałaś u siebie i tym razem cudownie nawiązałaś treść do pięknego kwiatu :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna :) a mój miskant olbrzymi w tym roku kwiatów nie pokazał :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak mój dereń kousa - w ubiegłym sezonie cały w kwiatach, a w tym roku na palcach jednej ręki można było policzyć kwiatki :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Zgadzam się z końcowym stwierdzeniem, a świecznica piękna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli pozbędziemy się nadziei, to wszystko straci sens :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Piękna świecznica! Przypowieść też na czasie...Kwiaty najpiękniej w naturze wyglądają:)
    Zapraszam do siebie na rocznicowe Candy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i już pędzę do Ciebie w kolejce się ustawić :))
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Witaj miła.Może jutro też pochwalę się swojmi świecznicami, są faktycznie piękne. Czy Ty też odnosisz takie wrażenie że jesienią jest więcej pracy w ogrodzie, a może to efekt krótkiego dnia.Zanim zagrzałabyś łapki na sierściuchu to on przewrócił by Ciebie i dokumentnie oblizał i wytargał delikatnie acz skutecznie.Przesyłam kufer ciepełka z piecyka. Pa.

      Usuń
    3. Pochwal się Stasiu, bo są na pewno dorodne,a sierściuch mógłby lizać, bo moja sunia tego nie potrafi :0
      Pracy jesienią faktycznie jakby więcej, bo i pomysłów co by tu zmienić też sporo. Mój mąż nie może zrozumieć dlaczego raz posadzoną roślinę nie mogę zostawić tam gdzie rośnie, tylko nosi mnie z nią po całym ogrodzie - ale On tego nie zrozumie, to po co sobie jęzor strzępić :)))
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za piecykowe ciepełko.

      Usuń
  11. Trudno jej nie zauważyć gdy zakwitnie :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta odmiana nie należy do najwyższych, ale i tak nie da się jej nie zauważyć :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  12. Pięknie wygląda ta świecznica, nigdy nie miałam tej rośliny. Taka dostojna i ogromna a jednocześnie skromna. Podoba mi się też przypowieść, jest wspaniała. Warto ją zapamiętać. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest kłopotliwa w uprawie i efekt wspaniały, a przypowieść w dzisiejszych czasach chyba bardzo na czasie :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  13. Jaki piekny post!!! Natychmiast przesylam linka mojej Mami:) I pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fakt nadzieja umiera ostatnia, pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopóki mamy nadzieję, wszystko jest możliwe :))
      Pozdrawiam

      Usuń
  15. Miłość, Wiara, Pokój - podtrzymuje je Nadzieja.
    Piękny post.
    Bardzo ładny kwiat. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy post:) origamiiptaki.blogspot.com zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniała! Moja świecznica od trzech miesięcy czeka na balkonie na wysadzenie jej do gruntu... więc od wiosny też będę czekała z nadzieją na kwiaty. Widzę, że wrzesień bogaty u Ciebie w kwiatowe dary :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz ona czeka na Ciebie (aż ją posadzisz) , a później Ty na nią (aż zakwitnie) :))
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń