"Nie narzekajcie na pogodę. Gdyby co jakiś czas się nie zmieniała, większość ludzi nie wiedziałaby jak zacząć rozmowę."
Autor: Kin Hubbard
Jak inaczej mam zacząć skoro nie było mnie cały miesiąc, a wszystkiemu winna właśnie pogoda...
Z ogromną przyjemnością i nieukrywaną odrobiną zazdrości patrzę na Wasze kolorowe ogrody, bo moje rośliny całą parą poszły w... liście.
Trudno wprost uwierzyć, że już połowa lipca, a u mnie jak na przedwiośniu - tylko liście. Ale przy takiej pogodzie to nie dziwi... albo zimno i deszcz, albo skwar i susza, a jakby tego było mało jeszcze grad, który jak żyletką pociął liście hostom, i chyba tylko na osłodę pojawiła się kolorowa tęcza...
Niektóre rośliny w ogóle nie zakwitły, a te którym to się udało przekwitły - nie wiem kiedy. Czekam cierpliwie, aż pączki na liliach, liliowcach i hortensjach zamienią się w kwiaty i może bylinowe kwiatki też zechcą się pokazać...
Przepraszam, że nie odpowiedziałam na komentarze pod ostatnim postem - obiecuję, że to tylko ten jeden raz. Do Was też zaglądałam, ale z braku czasu nie zostawiałam komentarzy.
Końcówka czerwca wprowadziła troszkę zamieszania. Dziecię kończyło naukę w podstawówce, kolejny rok w szkole muzycznej i jeszcze wybierało gimnazjum. Skończyło się na czerwonych paskach (i to na świadectwach, a nie na czterech literach), no i do najlepszego gimnazjum też Ją przyjęli. Oby tylko pogoda zechciała być bardziej łaskawsza - dla Niej na zasłużonych wakacjach, a dla mnie, bym mogła cieszyć się ogrodem, a nie tylko wyrywaniem chwastów - bo im żadna pogoda niestraszna...
Bardzo dziękuję, że mimo wszystko do mnie zaglądacie :)))
No to jesteś szczęśliwą Mamą, ale nie ogrodniczką. Mam ciągle nadzieję na prawdziwe ciepłe lato. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak to się mówi nie można mieć wszystkiego na raz i jeśli miałabym wybierać, to jednak córcia byłaby na pierwszym miejscu - jak u każdej mamy, a lato może jeszcze się namyśli:))
UsuńPozdrawiam
Przyjaciel zawsze wiernie czeka :). Gratuluję szczerze zdolnego dziecięcia i z całego serca dołączam się do zaklinania ogrodu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa i liczę na to, że wspólne zaklinanie da efekty:))
UsuńPozdrawiam
Miłe chwile wzruszenia dostarczyła Ci pociecha,ogród no cóż,
OdpowiedzUsuńw tym roku odpoczywa by zaszaleć kolorami w następnym sezonie.
Pozdrawiam serdecznie
Nie ukrywam, że to bardzo przyjemne uczucie i gdyby ogródek zechciał w przyszłym roku dostarczyć tyle wrażeń, też nie miałabym nic przeciwko:))
UsuńPozdrawiam
Duma powinna rozpierać z sukcesów córki :) Mam nadzieję, że i w ogrodzie się polepszy :) Jak widzę nie tylko górołazom pogoda doskwiera, ale ogrodnikom również... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj rozpiera, rozpiera :)) a górołazom też życzę więcej słoneczka, bo bardzo przyjemnie pooglądać u Ciebie co słychać na szlakach, którymi kiedyś dreptałam :))
UsuńPozdrawiam
Pogoda jest, jak jest , nie mamy wpływu na to.....Gratulacje....Mama dumna jak paw....Ale i ma z czego ....Buziaki pa....
OdpowiedzUsuńDziękuję Uleńko, dobre porównanie z pawiem, ale takiej dumy chyba nikt nie może mieć za złe :))
UsuńPozdrawiam
Ubawiłaś mnie czerwonym paskiem...))
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zdolnego dziecka!!
Pierwszy rok od wielu lat, nie mam ładnego trawnika (zniknął od suszy), tylko kilka wyszło lili, ale pięknie kwitną.
W ubiegłym roku było dużo, ale zjadły je ślimaki.
Miejmy nadzieję, że jesień będzie ciepła i ogród wynagrodzi nam lato. Serdecznie pozdrawiam
Z tym paskiem na .... to oczywiście żart, ale z drugiej strony pamiętam czasy, kiedy oberwanie "ścierką po tych literach" nikt nie uważał za maltretowanie :) Dziecię jest rozumne i mam nadzieję, że takie pozostanie :)
UsuńOgród zawsze nas zadziwia, raz na + raz na - i nigdy nie wiemy czego się spodziewać, ale może tak jest ciekawiej - i tego się trzymajmy :))
Pozdrawiam
Dobre zdanie...hihiih dużo w nim prawdy:)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Twojej pociechy:)To ważniejsze niż krzaki w ogrodzie:))
Pozdrawiam!
To prawda, dziecięciu może się odwidzieć i wtedy krzaczki będą wprawiać w dumę - oby jak najpóźniej :))
UsuńPozdrawiam
Witaj kochana dziewczyno. Jeżeli Twoje dziecko idzie do gimnazjum to jest w wieku mojego wnusia, i tym samym jesteś w wieku mojej córki. Wiem i czuję jak się cieszysz z sukcesów swojej dziewczynki.My mieliśmy to samo.Niech będzie zdrowa i mądra do końca.W ogrodzie jeszcze napatrzysz się na kwiaty i napracujesz.A tak swoją drogą trochę było mi smutno. Byłaś moim pierwszym gościem na blogu i miałoby się to skończyć, ale "usprawiedliwienie przyjęte". Serdeczne uściski i całuski dla Was.
OdpowiedzUsuńWitaj Stasiu - jednak pozory mogą mylić :) Dziecię jest w wieku Twojego wnusia, ale Twojej córce do mnie to chyba daaaleko, bo ja jestem młodą mamą, ale z nieco starszym PESELEM... hihihi.
UsuńTak serio Stasiu, to jeżeli będę znikać na dobre, to na pewno się pożegnam, a że czas w moim mniemaniu jakoś tak szybko leci, to ani się obejrzałam jak minął miesiąc, a że nic ciekawego nie miałam do pokazania w ogrodzie, to wszystko się nałożyło, ale po takich sympatycznych komentarzach, to choćbym miała pokazywać same liście to już na tak długo nie zniknę :))
Pozdrawiam
Gratuluję pociechy! Dobrze, że znowu jesteś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, miło usłyszeć takie słowa :))
UsuńPozdrawiam
gratuluje wobec tego zdolnego dzieciecia :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję, każdą mamę w takiej sytuacji rozpiera duma :))
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
Pogoda nie rozpieszcza ale tęcza cudowna, super fotka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że nie często można ją oglądać :))
UsuńPozdrawiam
Dziękuję za wpis na moim blogu i informacje o ogrodzie różanym, też zamierzam się tam wybrać :)Czekam na więcej takich informacji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Życzę miłego i pachnącego zwiedzania :))
UsuńPozdrawiam