Obserwatorzy

sobota, 24 listopada 2012

Impresje jesienne

"... po ogrodzie moim, przechadza się jesień,
w kaloszach i w swetrze za dużym,
szal z kolorów tęczy, wybitnie jej służy..."
Autor: Zofia Szydzik

Prawdę mówiąc nie ma już szala w kolorach tęczy, bo najpiękniej przebarwione listki dawno opadły, ale mam nadzieję, że wiosna będzie bardzo kolorowa i to za sprawą cebulowych. Listopadowe sadzenie cebulek kwiatowych weszło mi już chyba w krew. Nie mogę oprzeć się kiedy je widzę - tym razem też. Będąc w markecie budowlanym zobaczyłam cebulki oferowane teraz w bardzo atrakcyjnych cenach, a że w doskonałej kondycji, to skusiłam się i kupiłam kolejne tulipany, narcyzy i krokusy. Ostatnimi czasy późna jesień jest u nas ciepła i to właśnie późno sadzone cebule, co prawda nie kwitną pierwsze, ale przynajmniej nie wymarzają po wiosennych przymrozkach.


Nie oznacza to, że zawsze tak późno je sadzę. Inne posadziłam w odpowiednim terminie, a to za sprawą mojego M. W Jego firmie od jakiegoś czasu wczesną jesienią sprzedawane są wśród pracowników cebulki kwiatów, a zebrane w ten sposób pieniądze przekazywane na Dom Dziecka, którym firma się opiekuje. To szczytny cel i cebulki rozchodzą się jak świeże bułeczki, problem tylko w tym, że nigdy nie wiadomo co z nich wyrośnie. To znaczy wiadomo, że tulipany i narcyzy, ale nie wiadomo jakie. W tym roku wiadomo na pewno, że tulipany będą żółte i czerwone i że będą narcyzy.

Szczerze mówiąc wcale mi to nie przeszkadza, bo o ile drzewa, krzewy lub byliny lubię mieć takie troszkę niecodzienne, o tyle cebulowymi zachwycam się w każdej postaci, a że raczej nie wykopuję cebulek i pozostawiam je w ziemi, a kiedy zaczynają troszkę marniej kwitnąć lub całkowicie giną zastępuję je nowymi, to troszkę szkoda byłoby nowości, bo i zdobyć je niełatwo i kasiorka niemała, wiec może niech zostanie tak jak jest.

Serdecznie dziękuję stałym bywalcom za odwiedziny i pozostawiane komentarze, miło mi również powitać nowych obserwatorów. Życzę Wszystkim przyjemnego weekendu. Do poczytania w następnym poście.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Zabawy czas zacząć

"Czas pędzi, kiedy człowiek dobrze się bawi."
Autor: Emma Bull

Spotkała mnie kolejna niespodzianka - wyróżnienie, tym razem od Talibry, za które serdecznie dziękuję.


Zabawa polega na udzieleniu odpowiedzi na 11 pytań i nominowaniu kolejnych - nie więcej niż 11 blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, aby dać możliwość ich rozpowszechnienia. Pytania mogą pozostać te same, albo wymyślone przez Was. Mam nadzieję, że znajdziecie w ten jesienny czas wolną chwilkę i przyłączycie się do zabawy. Serdecznie zapraszam.

Oto moje odpowiedzi na pytania otrzymane od Talibry:
  1. Twój ulubiony kolor? - Różny, w zależności od nastroju.
  2. Zobacz na znaczenie swojego imienia i napisz czy pasuje do Twojej osobowości? - Niestety, znaczenie imienia nie zawsze idzie w parze z osobowością.
  3. Film, książka, piosenka, która najbardziej wpłynęła na Twoje życie. - Film - Skrzypek na dachu - za przywiązanie do tradycji, za rodzinę, za przyjęcie nadchodzących zmian.
  4. Jeśli miałbyś/miałabyś możliwość przeniesienia się do PRZYSZŁOŚCI co chciałbyś/chciałabyś zobaczyć? - Nic, bo oczekiwanie na to co będzie jest ciekawsze.
  5. Mail czy list? - List, choć to już przeżytek.
  6. Z kim z osób już nie żyjących chciałbyś/chciałabyś porozmawiać? - Z nikim. Jeśli nie zapytałam wcześniej, to nie wiem czy teraz chciałabym o to samo zapytać.
  7. Ulubiony miesiąc. - Każdy ciepły.
  8. W dzieciństwie/w czasie dorastania lepiej dogadywałeś/dogadywałaś się z mamą czy tatą? - Z konieczności z mamą, bo tata wcześnie zmarł.
  9. Twoja ulubiona potrawa? - Za dużo, żeby wymieniać.
  10. Twój ulubiony sportowiec to...? - Zimowa para Justyna i Adam.
  11. I jedno pytanie polityczne :) Obama czy Romney? - Chyba wszystko jedno, każdy coś obiecuje, tylko dotrzymać słowa trudno.
i moje nominacje:

poniedziałek, 12 listopada 2012

Lubię - nie lubię

Za oknami jesień, wieczory coraz dłuższe, zdolności rękodzielniczych u mnie brak, to może czas przyłączyć się do zabawy. Trafiłam na nią dzięki blogowi megimoher. Pomysłodawczynią jest Klarka, a zabawa polega na chwaleniu się. Jedyne co trzeba zrobić to "... napisać o sobie co najmniej pięć dobrych rzeczy, można w komentarzu, można u siebie na blogu i tak jak w każdym łańcuszku, puścić go między ludzi. Kto nie napisze to nie wiem co, a kto napisze to mu uwierzymy, o!"

Czasami bywam osobą troszkę przewrotną, to pozwólcie, że swoje 5 rzeczy podam słowami wiersza Czesławy Lachut

"Oszustów, zdrajców - nie lubię!
Fałszu w przyjaźni, nieszczerości - nie lubię!
Pochlebców, wazeliniarzy - nie lubię!
Także nie lubię tych, co poniżają biednego,
bo nie ma grosza marnego.
Nie lubię tych, co tworzą dorobkiewiczów klany,
choć każdy z nich mógłby być ścigany,
gdyby sprawiedliwość istniała i chciała,
ich źródła dochodów skrupulatnie zlustrowała.

Ale lubię, nawet kocham człowieka,
co z pomocą potrzebującemu spieszy, nie zwleka,
nie unika z nim spotkań, przed nim nie ucieka
i na przedawnienie obietnic nie czeka!
Tylko odruch serca szczerego wyróżnia ludzi formatu wielkiego!"

Ale zdjęcia poniższe nie są przewrotne. To nie są wiosenne bratki, tylko ich "dzieci". Wiosną posadziłam w donicy kilka sadzonek, kiedy przekwitły wyrwałam je, ale nasionka musiały zostać. Nawet śniegu się nie przestraszyły, no i teraz mam listopadowe bratki.


piątek, 9 listopada 2012

Tylko jedno drzewo

"Opadają liście
Czas snuje się mgliście
Świetliście
Anieliście
Liście
Liście
Liście..."
Autor: Jantar

Poniższe zdjęcia przedstawiają liście grujecznika japońskiego (Cercidiphyllum japonicum). Tylko jedno drzewo...


To ulubione drzewo mojego M. Ma wiele zalet i tylko jedną wadę - oczywiście drzewo, nie M. Jest niekłopotliwe w uprawie, może rosnąć zarówno w słońcu jak i cieniu, nie straszne mu ciepełko i chłód, nie wymaga cięcia, nie choruje, ale największą zaletą jest to, że najszybciej przebarwia się jesienią, wnosząc do ogrodu całą gamę kolorów. A wada? No cóż, wystarczy jeden leciutki przymrozek i wszystkie liście zamiast na drzewie są na trawniku - a w naszym wypadku na trawniczku :)))


niedziela, 4 listopada 2012

31 dni ... tylko i aż

"Nie mów już o przemijaniu
Z dawien znana to teoria
To jak echo po pięknym graniu
Jeszcze słyszysz, a to już historia..."
Autor: Halina Kędzierewicz

Jeden miesiąc to w przypadku października tylko trzydzieści jeden dni... niby niewiele, a tyle może się wydarzyć...

Początek miesiąca to prace w ogrodzie. Pogoda sprzyjała sadzeniu, przesadzaniu, dosadzaniu - krzewów i cebulek kwiatowych.

Kupione mieszkanie dla Teściowej - według ogłoszenia po generalnym remoncie - ale jak się później okazało bez prądu w kontaktach. Przyszłoby Wam do głowy to sprawdzać? No i po generalnym remoncie kolejny remont - kucie ścian, nowa instalacja, szpachlowanie, malowanie, sprzątanie, przeprowadzka i to wszystko w ciągu jednego tygodnia... ufff.

Kolejna rocznica ślubu i bardzo miła niespodzianka w postaci kolacji przygotowanej przez naszych Przyjaciół - radosne wydarzenie, a po powrocie do domu smutna wiadomość, odeszła - za wcześnie - moja koleżanka, z którą przepracowałam kilkanaście lat...

W życiu jak w przyrodzie, nie spodziewamy się tego co może nastąpić. Jednego dnia piękne słońce, ogród mieni się kolorami liści,


a następnego dnia już nic nie jest takie jak wczoraj...


Według Jima Rohna "za każdy zdyscyplinowany wysiłek jest wielokrotnie wyższa nagroda."
Mój wysiłek nie do końca jest zdyscyplinowany, ale został nagrodzony. I taką nagrodą jest dla mnie kolejne wyróżnienie - tym razem nagrodą Sunshine Award. Obdarowała mnie ponownie Łucja-Maria, za które bardzo serdecznie dziękuję.


Zasady tej zabawy polegają na udzieleniu odpowiedzi na 7 poniższych pytań i obdarowaniu nagrodą innych blogów, by ich autorzy przyłączyli się do zabawy:
  1. ulubiony numer - 3
  2. ulubiony napój bezalkoholowy - woda źródlana
  3. ulubione zwierzę - zawsze pies (teraz jest to suczka Boni)
  4. ulubiona pasja -  ostanio fotografia
  5. ulubiony dzień tygodnia - niedziela (słodkie nicnierobienie)
  6. Facebook, Twitter - żaden, nie jestem zwolenniczką portali internetowych
  7. ulubiony kwiat - róża (ja je lubię one mnie niekoniecznie, nie zawsze chcą u mnie dobrze rosnąć) 
Mam nadzieję, że Łucja wybaczy mi opóźnienie z jakim przystępuję do zabawy, a zaproszeni przeze mnie zechcą się do zabawy przyłączyć:


Bardzo dziękuję, za pamięć i pozostawione komentarze, chociaż tak długo się nie odzywałam. W miarę możliwości zaglądałam do Was jednak nie pozostawiałam wpisów, bo brakowało mi czasu, ale mam nadzieję, że wszystko wróci niedługo do normy.

Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam :)